Gminne relacje dłużnik – wierzyciel w praktyce

AKTUALNOŚCI / KOMENTARZE - SAS 7-8/2016

Rząd i jego zaplecze polityczne pracuje nad uszczelnieniem systemu podatkowego. Wiele źródeł wskazuje, iż wskutek niedoskonałości prawa i procedur oraz kreatywnej księgowości i wręcz oszustw podatkowych, do budżetu Państwa nie trafia wiele miliardów złotych. W pewnym sensie jest to efekt niefrasobliwości tych, którzy stali i stoją na straży finansów publicznych w skali kraju. Przypomnieć należy, że w naszym systemie prawnym dotyczącym finansów samorządowych, podobna niefrasobliwość w zakresie ściągalności należnych  dochodów własnych gminy spotkałaby się z postępowaniem w ramach dyscypliny finansów publicznych.

Wiele razy słyszeliśmy ze strony Ministerstwa Finansów, iż tzw. „wydajność podatkowa” samorządów jest na niskim poziomie. Że wciąż są znaczne rezerwy. Rezerwy tkwiące w ustalaniu poziomu podatków lokalnych i danin publicznych, a także w poziomie ich ściągalności, czyli egzekucji. Rola gminy, a szczególnie jej wójta, w zakresie egzekucji należności pieniężnych wobec gminy ma dwa różne oblicza. Pierwsze to bezwzględne stanie na straży finansów publicznych i dbanie o jak najwyższe wykonanie budżetu po stronie dochodów własnych gminy. Drugie to bycie „sprawiedliwym ojcem”, który potrafi wyciągnąć pomocną dłoń do swoich mieszkańców – dłużników i który potrafi bezstronnie ocenić ich doraźne, przejściowe, trwałe, itp. kłopoty finansowe i odróżnić je od wyrachowanego unikania płacenia podatków oraz zobowiązań. Godzenie tych postaw jest bardzo trudne. Tym bardziej trudne dla gminnego decydenta im jednostka (gmina) jest mniejsza. Z kolei dla klienta urzędu, dłużnika wobec gminy, nie będącego „kombinatorem” –  im mniejsza gmina, tym jego sytuacja zdaje się być lepsza. Dlaczego? W mniejszej zbiorowości, gdzie trudno o anonimowość, łatwiejsza jest ocena rzeczywistej sytuacji dłużnika i jego „zdolności” płatniczej. Po prostu „wiedzą sąsiedzi, kto na czym siedzi”. Egzekucja z założenia jest działaniem o charakterze policyjnego przymusu. Dla samorządów jest to bardzo niewygodna pozycja. Trzeba godzić przymus i karę z oczekiwaniem wsparcia w wyborach. Musimy tu – nie oszukując się wzajemnie – uwzględnić aspekt tzw. świadomości obywatelskiej, której stopień cechuje poziom społeczeństwa obywatelskiego.     

JAK ZATEM DZIAŁAĆ ABY OSIĄGNĄĆ NAJLEPSZĄ SYNERGIĘ?

Osobiście nie jestem zwolennikiem działań tych gmin, które stosują zasadę: bez ulg, zwolnień i umorzeń. To jest metoda „zamiatania problemów pod dywan”. Zaległości będą rosły, egzekucja będzie nieskuteczna, a to odbije się na poziomie wykonania dochodów własnych. Każdy wójt wraz ze skarbnikiem winien przyjąć pewne zasady postępowania w stosunku do dłużników. Sam musi określić, do jakiej kwoty chce samodzielnie podejmować decyzje o umorzeniach i odroczeniach, a jaki będzie próg od którego będzie musiał posiłkować się opinią merytorycznej komisji rady gminy. Musi w tym zakresie ułożyć się z radą na etapie podejmowania stosownej uchwały. Dotyczy to wierzytelności z tytułu różnego rodzaju umów najmu, użyczenia, czynszów, opłat cywilno-prawnych, itp. Generalnie natomiast dla wszystkich dłużników, a szczególnie podatkowych, należy określić, kiedy interwencja organu ma mieć miejsce z urzędu a kiedy na wniosek strony. Nie należy biernie przyglądać się rosnącemu zadłużeniu. Wcześniejsza interwencja, będąca pochodną monitoringu, działa zawsze w interesie wierzyciela i dłużnika. Samo wezwanie do zapłaty i kolejne upomnienia mogą nie wystarczyć. Należy służby finansowe namawiać i nauczyć prowadzenia mediacji. Nawiązanie kontaktu z wierzycielem w celu odroczenia terminu zapłaty, rozłożenia długu na raty, dążenie do zawarcia ugody w części zawierającej nawet umorzenie odsetek po zapłaceniu zasadniczej kwoty długu, winno być działaniem poprzedzającym działania restrykcyjne: tytuł wykonawczy i wniosek do sądu. Prowadzenie negocjacji z dłużnikiem w celu pozakomorniczego (skarbowego) i pozasądowego odzyskania należności wierzyciela może być niezwykle korzystną formą windykacji. Jest tańsze i szybsze niż postępowanie poprzez powyższe organy. Jednakże skuteczność tego rodzaju windykacji zależy w znacznej mierze od postawy dłużnika, a także od tego, czy jego wierzyciel (gmina) w prawidłowy sposób ją oceni. Tu daje znać o sobie właśnie wcześniej wspomniany efekt synergii dwojakiego oblicza organu. Jeżeli wykorzysta się wszystkie ścieżki odzyskania w ten sposób długu lub przynajmniej jego części, wchodzimy na drogę bezwzględnego działania, tj. dochodzenia roszczeń. Czyli sięgamy po tytuły wykonawcze, procesy sądowe, postępowania komornicze i zabezpieczenia hipoteczne. W tym zakresie bezwzględność poczynań winny dyktować i przekonanie o oporze dłużnika, jego złej woli, ale i dążenie do jak najlepszego zabezpieczenia interesu gminy.

Poczynania organu w zakresie ulg, zwolnień i umorzeń w ich końcowym efekcie podlegają publicznej ocenie i kontroli. Dzieje się to w drodze cyklicznego, obowiązkowego upubliczniania wykazów osób i firm, którym udzielono pomocy.

Dobrze byłoby, aby w procesie legislacyjnym, mającym na celu uszczelnienie systemu podatkowego Państwa i wzrost „wydajności podatkowej” kierowano się podobnymi zasadami.

Leszek Świętalski
Sekretarz Generalny Związku Gmin
Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej

SPIS TREŚCI

 

Wydawca: SKIBNIEWSKI MEDIA, Warszawa