Główne zmiany w przepisach Kodeksu wyborczego

AKTUALNOŚCI / ANALIZY - SAS 1/2018

W tegorocznych wyborach samorządowych, radnych jednostek samorządu terytorialnego wybierzemy po raz pierwszy na pięcioletnią kadencję. Również kadencja wybranego jesienią 2018 r. wójta (burmistrza, prezydenta miasta) w 2018 r. będzie trwała pięć lat. Będzie to jednocześnie pierwsza z dwóch kadencji, które ta sama osoba będzie mogła spędzić na wójtostwie, w tej samej gminie.

Takie m.in. zmiany wprowadza, uchwalona na pierwszym po Nowym Roku posiedzeniu Sejmu nowelizacja Kodeksu wyborczego. Zawiera się ona w przepisach ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych. Inne, wprowadzane jej przepisami zmiany dotyczą ograniczenia przeprowadzania wyborów samorządowych w okręgach jednomandatowych. Ustawodawca zdecydował także ograniczyć prawo wyborców do możliwości korespondencyjnego oddawania głosu. Wprowadził także szereg zmian dotyczących funkcjonowania organów wyborczych.

Zgodnie z nowym brzmieniem art. 41 Kodeksu wyborczego „Dopisanie na karcie do głosowania dodatkowych numerów list i nazw lub nazwisk albo poczynienie innych znaków lub dopisków na karcie do głosowania, w tym w kratce lub poza nią, nie wpływa na ważność oddanego na niej głosu”.

POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI

Jednomandatowe okręgi wyborcze, w wyborach do wszystkich gminnych rad (z wyjątkiem rad miast na prawach powiatu) zastosowano po raz pierwszy w wyborach samorządowych w 2014 r. I wychodzi na to, że eksperyment ten właśnie przeszedł do historii. Ustawodawca postanowił bowiem powrócić do rozwiązań obowiązujących w wyborach wcześniejszych. Cóż to oznacza? Ano tyle, że w jednomandatowych okręgach wyborczych wybrani zostaną radny jedynie najmniejszych gmin, czyli tych liczących do 20 tys. mieszkańców. W pozostałych mieszkańcy dokonają wyboru radnych w okręgach wielomandatowych. Ustawodawca postanowił zatem powrócić do rozwiązań znanych z wyborów samorządowych przeprowadzanych w 2010 r. i wcześniejszych. Zrezygnował jednak z pojawiających się wówczas pomysłów takich jak „blokowanie list”. Pozostały natomiast znane z wyborów np. do Sejmu, czy Parlamentu Europejskiego, a także chociażby ostatnich wyborów samorządowych organizowanych w miastach na prawach powiatu progi wyborcze. Zgodnie bowiem ze znowelizowanymi przepisami w najbliższych wyborach samorządowych w podziale mandatów, w gminach powyżej 20000 mieszkańców uczestniczyć będą jedynie te listy kandydatów tych komitetów wyborczych, na których listy w skali gminy oddano co najmniej 5 proc. ważnie oddanych głosów.

DEFINICJA KRZYŻYKA

Nowelizacja Kodeksu wyborczego postanowiła jednoznacznie zdefiniować jak powinien wyglądać znak „X” (krzyżyk) postawiony w znajdującej się obok nazwiska kandydata kratce i oznaczający ważnie oddany głos. Zgodnie z tą definicją „X” są to co najmniej dwie linie przecinające się w obrębie kratki.
To wbrew pozorom ważna i warta zapamiętania definicja zwłaszcza w świetle innego, znowelizowanego przez Sejm przepisu Kodeksu wyborczego. Chodzi oczywiście o art. 41. Zgodnie bowiem z jego nowym brzmieniem „Dopisanie na karcie do głosowania dodatkowych numerów list i nazw lub nazwisk albo poczynienie innych znaków lub dopisków na karcie do głosowania, w tym w kratce lub poza nią, nie wpływa na ważność oddanego na niej głosu”.
Z przepisów tych wynika bowiem, że głos pozostanie ważny, nawet jeżeli wszystkie kratki (np. jedną) zaczernimy (zamażemy je) a w tej jednej postawimy prawidłowy znak „X”.
Taka sytuacja nie była możliwa w żadnych poprzednich wyborach. A to dlatego, że dotychczasowe brzmienie art. 41 Kodeksu wyborczego pozwalało na czynienie dopisków na karcie do głosowania wszędzie, poza kratką. Oznaczało to, że wszelkie dopiski czy znaki stawiane w kratkach na znak „X” powodowały nieważność głosu.
Zaproponowane przez posłów rozwiązanie budzi kontrowersje. Jego zwolennicy wskazują, że pozwala poprawić „omyłkowo” oddany głos. Inni wskazują, że obecna treść art. 41 to nic innego jak zachęta do fałszowania wyborów.

STARE – NOWE GŁOSOWANIE KORESPONDENCYJNE

Uchwalona w styczniu 2018 r. nowelizacja Kodeksu wyborczego zmienia także przepisy dotyczące głosowania korespondencyjnego. Czyni to w ten sposób, że likwiduje możliwość oddawania głosów „na odległość” (listownie) przez wszystkich wyborców. Taką możliwość wszystkim wyborcom dawała uchwalona 11 lipca 2014 r. nowelizacja Kodeksu wyborczego. Przewidywała ona, że korespondencyjnie głosować może każdy wyborca. Ustawodawca wyjątek zrobił jedynie dla wyborów samorządowych. W tych konkretnych wyborach korespondencyjnie mógł głosować jedynie wyborca niepełnosprawny. Przepisy te w wyborach samorządowych nigdy nie znalazły jednak zastosowania.
Okazuje się zatem, że wprowadzona przez posłów PiS zmiana Kodeksu wyborczego odbierająca możliwość głosowania „za pośrednictwem poczty” wszystkim wyborcom i pozostawiająca taką możliwość wyłącznie wyborcom niepełnosprawnym, w przypadku wyborów do rad sejmików oraz wójtów (burmistrzów, prezydentów miast), tak naprawdę niczego nie zmienia.
Co więcej „znowelizowane” na początku 2018 r. przepisy Kodeksu wyborczego dotyczące głosowania korespondencyjnego są w zasadzie powtórzeniem rozwiązań obowiązujących przed 24 sierpnia 2014 r. Z tą jednak różnicą, że ustawodawca zastosował wobec wyborców niepełnosprawnych bardziej „restrykcyjne” terminy na skorzystanie z przywileju głosowania listem.
Chęć głosowania korespondencyjnego, niepełnosprawny wyborca musi zgłosić właściwemu wójtowi najpóźniej w terminie 21 dni przed dniem wyborów (było to 14 dni). Natomiast w razie złożenia wniosku zawierającego braki formalne, będzie miał na jego uzupełnienie tylko jeden dzień (były to 3 dni).

WÓJT NA DZIESIĘĆ LAT

Nowelizacja Kodeksu wyborczego zrealizowała oczywiście sztandarowy postulat PiS, a mianowicie ograniczenie liczby kadencji, które ta sama osoba i w tej samej gminie może piastować. Posłowie zadecydowali, że maksymalnie mogą to być dwie kadencje z rzędu.
Jednocześnie PiS poszedł na pewne ustępstwa. Po pierwsze zrezygnował z najbardziej drastycznej formy wprowadzania „kadencyjności wójtów”, która zakładała wyeliminowanie wszystkich tych, którzy w swoich gminach urzędują już dwie kadencje lub dłużej z możliwości ubiegania się o reelekcję. Ostatecznie postanowiono, że „kadencyjność wójtów” obowiązywać będzie od wyborów 2018 r. na przyszłość. Dla wszystkich wójtów (burmistrzów, prezydentów miast) rozpoczęta po wyborach samorządowych 2018 r. kadencja będzie pierwszą z dwóch, jakie w tej samej gminie będą mogli spędzić na tym stanowisku.
Druga zmiana to także ustępstwo ze strony PiS. A mianowicie posłowie zdecydowali, że jedna kadencja dwukadencyjnego wójta będzie wynosić 5 lat. A ponieważ ustawodawca nie zdecydował się jednocześnie na zerwanie z zasadą „powiązania” kadencji wójta z kadencją rady, to w konsekwencji od wyborów w 2018 r. samorządowe elekcje będą odbywały się co 5 lat. Dotyczy to wyborów na wszystkich szczeblach. Można zatem powiedzieć, że „kadencyjni wójtowie” załatwili pięcioletnie kadencje radnym nie tylko gmin, ale i powiatów i województw samorządowych.

POZOSTAŁE ZMIANY

Nowelizacja wprowadza ponadto szereg innych zmian do przepisów Kodeksu wyborczego. M.in. wydłuża do 5 lat okres przechowywania dokumentów pochodzących z wyborów.
Przewiduje, że do obsługi wyborów powoływane będą aż dwie komisje wyborcze: pierwsza zajmować się będzie przeprowadzaniem wyborów, druga natomiast będzie odpowiadać za ustalanie ich wyników.
Uchwalona nowela Kodeksu wyborczego przewiduje także wygaszenie kadencji Państwowej Komisji Wyborczej po wyborach parlamentarnych 2019 r. oraz zmianę sposobu wyboru PKW. Według nowych zasad siedmiu na dziewięciu członków Państwowej Komisji Wyborczej ma być powoływanych przez sejm, a nie – jak do tej pory – delegowanych przez Trybunał Konstytucyjny, Naczelny Sąd Administracyjny i Sąd Najwyższy.
Ustawodawca zmienił wreszcie sposób wyznaczania terminu, w którym wybory samorządowe mają się odbyć. Zgodnie bowiem z nowym brzmieniem art. 371 § 1 Kodeksu wyborczego „Wybory do rad zarządza się nie wcześniej niż na 4 miesiące i nie później niż na 3 miesiące przed upływem kadencji rad. Datę wyborów wyznacza się na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 30 dni i nie później niż na 7 dni przed upływem kadencji rad”.
Oznacza to, że znowu mamy do czynienia z możliwością „ruchomego” wyznaczania daty wyborów przez prezesa rady ministrów, jak to miało miejsce przed 1 sierpnia 2011 r., czyli przed wejściem w życie uchwalonej 5 stycznia 2011 r. ustawy – Kodeks wyborczy.

Jakub Gortyński

SPIS TREŚCI

Wydawca: SKIBNIEWSKI MEDIA, Warszawa